Krótka relacja z popołudniowych prac w ogrodzie. Zbieram fasolkę szparagową z jednej z grządek podwyższonych i wysiewam w jej miejsce koperek na jesienny zbiór.
# Zbieram fasolkę szparagową
Bardzo lubimy fasolkę szparagową i często ją jemy, dlatego staram się od wczesnej wiosny do późnej jesieni zapewniać systematyczne dostawy świeżego warzywa. Jak tylko zwolni mi się gdzieś miejsce w ogrodzie, bo np. zbiorę bób lub inne warzywa, to wysiewam trochę fasolki szparagowej. Tym razem pokażę wam, ile żółtej fasolki szparagowej udało mi się zebrać z jednej tylko podwyższonej grządki o wymiarach 130 cm na 70 cm. Fasolka została posadzona w miejscu gdzie wcześniej rósł bób.
Na zdjęciu widać dwie grządki z fasolką szparagową. Tym razem ogarniam tą po lewej stronie. Ta po prawej dopiero wypuszcza owoce i będzie do zbioru w połowie września.
# Ile fasolki szparagowej zebrałem z jednej grządki?
Jak widać na zdjęciu, z jednej tylko grządki zebrałem dwa wiaderka owoców. Każde z nich ma pojemność 5 litrów.
W domu po obcięciu końcówek i zważeniu okazało się, że zebranej fasolki jest ponad 3 kg. To mój dotychczasowy rekord, jeśli chodzi o ilość fasoli z tak małej powierzchni.
# Przygotowanie grządki i wysiewanie kopru
Jestem fanem i ogrodnikiem amatorem, który uprawia warzywa trochę zgodnie z zasadami permakultury i „back to eden”. Dlatego nie przekopuję ziemi a okrywam ją kompostem i korą lub zrębkami.
Tym razem zebrałem z powierzchni suche, liście, chwasty i wyrównałem trochę grządkę. Kolejny krok to wysypanie na górę odrobiny świeżo przesianego kompostu własnej produkcji. Kompost przesiewam ręcznie, używając do tego plastikowej skrzynki po warzywach. Lekko nie jest, ale jak widać na zdjęciu, efektem końcowym jest piękny, czarny, drobny kompost.
Rozsypałem cienką warstwę kompostu na grządce, na której będę wysiewał koperek.
Na tak przygotowaną grządkę wysiewam nasiona koperku. Nie żałowałem i wysiałem je gęsto, ponieważ chcę mieć dużo młodego, świeżego koperku, który będę mógł zamrozić na zimę. Jesienią można koper wysiewać gęściej, bo nie ma już mszyc i jest szansa, że nic nam kopru nie zmarnuje. Dobrze jest także opisać, co mamy wysiane na grządce, bo pamięć jest ulotna i jeśli zapomnimy to świeżo wschodzące rośliny możemy potraktować jak chwasty i je powyrywać.
Po wysianiu nasion na całej powierzchni grządki wysypałem kolejną warstwę kompostu. Nie może być zbyt gruba, żeby nasiona nie musiały się męczyć przy wschodzeniu. Dzięki obsypaniu ich z obu stron kompostem, który jest jak najlepsza gąbka, i długo utrzymuje wilgoć, mam pewność, że nasiona nie przeschną a będą cały czas w wilgotnej glebie.
Na samą górę warto jeszcze wysypać jakąś warstwę chroniąca glebę przed nadmiernym parowaniem wody podczas słonecznych i wietrznych dni. Najlepsze do tego są zrębki drewniane, ale akurat nie miałem. Często zamiast zrębków używam drobnej kory podkładowej, którą bez problemu można kupić w marketach budowlanych. Kora jest drobno zmielona i dobrze chroni glebę przed wysychaniem ale ma jedną wadę. Kiedy przeschnie, staje się lekka, i wiatr z łatwością zwiewa ją z grządek i alejek w ogrodzie.
Na koniec pozostaje jeszcze podlać grządkę, żeby świeży kompost i kora delikatnie opadły i otuliły wysiane nasiona i gotowe.
Na tym mógłbym skończyć pracę, ale w moim ogrodzie często pojawiają się latające koparki, które skutecznie rozkopują świeżo obsiane grządki. Kiedyś w taki właśnie sposób przygotowałem jedną z grządek a kilka godzin później wszystko było rozkopane, bo ptaki, a głównie kosy, szukały w świeżej ziemi i kompoście pożywienia, dżdżownic i pędraków.
Żeby uchronić ogród przed powtórką z ptasich wykopków, przygotowałem prosty straszak, który skutecznie, póki co, odstrasza ptaki od świeżych grządek. Kilka starych rurek, sznurek i pocięte kawałki plastikowego worka skutecznie odstraszają ptaki.
Teraz pozostaje tylko czekać, aż koperek wzejdzie i urośnie. Upały mają się skończyć więc rośliny chętniej będą wschodzić i rosnąć.
Tak przygotowana grządka, z dużą ilością kompostu i masy organicznej – próchnicy, nie wymaga podlewania każdego dnia. Jeśli tylko nie będzie afrykańskich upałów, to będę ją podlewał 2-3 razy w tygodniu, wylewając na nią za każdym razem około 8 litrów wody. No, chyba, że deszcz mnie wyręczy, wtedy uprawa kopru będzie bezobsługowa.